Krystyna Siesicka – 5 rocznica śmierci
3 lipca 2015 r. w Warszawie zmarła Krystyna Siesicka. Miała 87 lat. Jako mała dziewczynka marzyła, że kiedy dorośnie, będzie pić mocną herbatę i pisać książki. Oba pragnienia się spełniły, choć pierwszą powieść wydała dopiero w wieku 38 lat.
Do najbardziej znanych utworów należą „Zapałka na zakręcie”, „Jezioro osobliwości”, „Zapach rumianku”, „Fotoplastikon” czy „Beethoven i dżinsy”. Prawie we wszystkich narratorem jest dziewczyna. Autorka porusza problemy związane z okresem dojrzewania i ukazuje dylematy młodych ludzi. W swoich nowszych dziełach wracała do czasów wojny, w fabułę wplatała część własnych wspomnień z tego okresu („Powiem Julce”, „Ulica Świętego Wawrzyńca”).
Cudem uniknęła obozu koncentracyjnego. Okazało się, że akurat tego dnia, w którym była wraz z innymi pojmanymi wieziona do Oświęcimia, obóz nie przyjmował. Krystyna i jej współtowarzysze podróży zostali wyrzuceni z pociągu na łąkach pod Częstochową.
Urodziła pięcioro dzieci: dwie córki i trzech synów. Dzieci autorki wspominały, że dom był zawsze otwarty i pełen gości. Z kuchennych zapachów najlepiej pamiętają zupę grzybową. Ale było też kilka oryginalnych elementów, na przykład firanki wieszane od strony pokoju, a zasłony od strony okna, czy choinka umocowana do góry nogami.
Radość i spełnienie czerpała z bycia mamą. Jedna z jej córek, Agnieszka Siejca, w wywiadzie udzielonym magazynowi „Zwierciadło”, mówiła z sentymentem: „Mama nie nauczyła mnie szyć ani szydełkować, nie umiem mówić po francusku ani grać na pianinie, ani nawet dobrze jeździć na rowerze. Ale to mama wpoiła mi, że 'naprawdę pisze się na pewno razem’, że nie można przy jedzeniu trzymać łokci na stole i że ów stół i wspólny przy nim obiad są czymś niezwykle ważnym. I nauczyła mnie ten obiad ugotować! I pokazała, że można wygrać z biologicznym zegarem dobowym, bo doba musi mieć czasami więcej niż 24 godziny. A przede wszystkim nauczyła mnie kochać i cieszyć się tym, że mamy siebie, że mamy kogo kochać”.